07-410 Ostrołęka
11 Listopada 20

Akredytacja ERASMUS+

Realizacja akredytowanego projektu w ramach programu Erasmus+

Czytaj więcej...

Rekrutacja 2024/2025

Technik Teleinformatyk to więcej niż Technik Informatyk. Sieci komputerowe, centrale telefoniczne, programowanie i smartfony nie będą mieć przed Wami tajemnic.

Rekrutacja on-line

Innowacje Pedagogiczne

Innowacje pedagogiczne, które wdrażamy w naszej szkole

Czytaj więcej...

Październik - „bo paździerze baba z lnu cierlicą bierze”- stąd nazwa. Jeszcze nie tak dawno uprawa lnu na Kurpiach była powszechna. W czasie lata łany lnu kwitły błękitnymi kwiatami. W październiku- po wymoczeniu i wysuszeniu klepano i tarto len, aby przygotować do przędzenia na długie jesienne wieczory. Len był surowcem do wyrobu tkanin na bieliznę pościelową i ubraniową.
Październik to również okres wytężonej pracy przy zbieraniu reszty plonów z pól, sadów i ogrodów- ziemniaków, owoców, kapusty, buraków, cebuli i innych warzyw. To również czas ich zabezpieczania, przerabiania, kiszenia i konserwowania w celu utrwalenia na zimowe dni. „W krótkie dzionki października wszystko z pola, sadu znika”. W minionych latach- kiedy nieznane były lodówki, mrożonki i konserwy- trzeba było w każdym domu zgromadzić odpowiednie zapasy. Ziemniaki przechowywano w kopcach- dołach wykopanych na polach w pobliżu zagród, obłożonych następnie słomą w celu zabezpieczenia przed mrozami. Kopce otwierano dopiero wiosną, przebierano płody i wykorzystywano je jako sadzeniaki. Na bezpośrednie spożycie kartofle gromadzono w piwnicach zwanych też „parskami” lub „sklepem”.
Jednym z podstawowych produktów przygotowywanych na zimę była kapusta. Poszatkowane główki kapusty- w celu zakiszenia- ubijano mocno w dębowych beczkach. Ubitą kapustę obciążano z wierzchu kamieniami.
Październik to również popularne imieniny. Z niektórymi związane są ciekawe przysłowia przepowiadające pogodę, a najczęściej- zbliżającą się zimę.
4. 10 mówiono: „Na św. Franciszka odlatuje pliszka”. „O św. Brygidzie (8. 10)babie lato przyjdzie”. „Na Emila (11.10) babskie lato się przesila” i 15.10 „Na Edwarda-jesień twarda”. W połowie miesiąca przypadają imieniny Teresy i Jadwigi, o których mówiono: „Na św. Teresę odziej się w bekieszę”, „Do św. Jadwigi pozbieraj jabłka, orzechy i figi”, „Kto sieje na Jadwigę, ten zbiera figę”, „Jadwiga rzepę kopie”, „Po św. Jadwidze słodycz w marchew idzie”, „Kiedy w św. Gawła(16.10) słota, będzie w lecie dużo błota”, „Św. Gaweł stoi na to, jakie będzie przyszłe lato”.
Druga połowa miesiąca często była już zapowiedzią zimy , więc mówiono „Już minął św. Łukasz(18.10), czego w polu szukasz”, „Od Urszuli (21.10) śnieżnej oczekuj koszuli”, „Urszula do pieca przytula” oraz „Kiepski rok zapowiada, gdy na Szymona (28.10) pada”, „Na Szymona i Judę trza opatrzeć budę” i „W Szymona i Judę przeszły w polu trudy”, czyli został zakończony czas prac polowych.
O samym miesiącu mądrości ludowe mówiły: „Gdy już październik ze śniegiem przybieży, na wiosnę długo śnieg na polach leży”, „Gdy październik ciepło trzyma, zwykle mroźna będzie zima”, „Grzmot październikowy- nie- statek zimowy”, „Jeśli październik jest wietrzny i mroźny, to nie będzie za to styczeń, luty groźny” oraz „W październiku, jeśli liście z drzewa nie spadają, będzie tęga i ostra zima”.

Józef Psarski był jednym z najwybitniejszych mieszkańców Kurpiowszczyzny, który dla niej ofiarował lata pracy, wysiłku i cały dorobek materialny, zostawiając po sobie liczne dokonania oraz pamięć następnych pokoleń. Z punktu widzenia korzyści dla regionu – szeroko pojmowanych – jego działalność była nieoceniona.
Józef Psarski (1868–1953), pochodzący z guberni piotrkowskiej, od 1897 roku (z pewnymi przerwami na pobyt w carskich więzieniach) pracował na Kurpiach głównie jako lekarz. Oprócz wykonywania obowiązków lekarskich zajmował się prawie każdą sferą społeczną i gospodarczą Kurpiowszczyzny. Angażował się w rozwój szkolnictwa (był w komitetach założycielskich progimnazjum męskiego – obecnego Liceum Ogólnokształcącego nr 1, żeńskiej Szkoły Rękodzielniczej oraz Szkoły Rzemieślniczo-Przemysłowej w Ostrołęce; uczył w szkołach higieny), gospodarki (zakładał warsztaty tkackie, kursy wyplatania koszyków, organizował kasy zapomogowo-pożyczkowe), kultury (wspierał prace towarzystw kulturalnych, otwierał biblioteki), sportu (był propagatorem aktywności fizycznej młodych ludzi) oraz harcerstwa. Uczestniczył w niemal każdym ważniejszym wydarzeniu w Ostrołęce i okolicy. Mimo tego, że przyjechał do nieznanej mu Kurpiowszczyzny, to traktował ją jak miejsce zadomowione, a sam czuł się tutaj zakorzeniony.

Czytaj więcej...

Zielone Świątki – Tatarak w kątki
Dawniej było to święto typowo pasterskie, o czym świadczy strojenie rogów zwierząt zielenią.

Oczekiwano nadejścia lata. Palono ognie, zdobiono domy zielonymi gałązkami brzozowymi i lipowymi, a przeciwko czarom stosowano święcone zioła i jaja. Najbardziej majone były okna w izbach i „święte obrazy”, na podłogach układano liście tataraku. Strojono płoty i bramy wjazdowe, a niektórzy gospodarze wkopywali kilka brzózek przed domem. Dowodem na to, że „wiosna idzie”, było na Kurpiach wtykanie zielonych gałązek na polach uprawnych i zagonach warzywnych.

Opracownie: R.Glinka, M.Grzyb, K.Zalewska

Czytaj więcej...

Święta i uroczystości roku liturgicznego oddziaływały na wyobraźnię ludową. Wnosiły specyficzny klimat do wiejskich domów. Doznawano w owe dni wielu głębokich przeżyć, wzruszeń, ulegano emocjom i nawet trud pracy na roli i bieda nie były w stanie zagłuszyć tych doznań. Dawna polska obyczajowość, kształtując charaktery i postawy naszych przodków, wpływa również na naszą mentalność. Stanowi dziedzictwo kulturowe, w którym tkwią nasze korzenie.

Czytaj więcej...