Zielone Świątki – Tatarak w kątki
Dawniej było to święto typowo pasterskie, o czym świadczy strojenie rogów zwierząt zielenią.
Oczekiwano nadejścia lata. Palono ognie, zdobiono domy zielonymi gałązkami brzozowymi i lipowymi, a przeciwko czarom stosowano święcone zioła i jaja. Najbardziej majone były okna w izbach i „święte obrazy”, na podłogach układano liście tataraku. Strojono płoty i bramy wjazdowe, a niektórzy gospodarze wkopywali kilka brzózek przed domem. Dowodem na to, że „wiosna idzie”, było na Kurpiach wtykanie zielonych gałązek na polach uprawnych i zagonach warzywnych.
Opracownie: R.Glinka, M.Grzyb, K.Zalewska
W maju na kurpiowskiej wsi odbywały się nabożeństwa i modlitwy przy jednym z krzyży, który wcześniej dekorowano. Na podstawie obserwacji przyrody w maju prognozowano również pogodę i plony. Pamiętano, że „Choć dziś Anastazy (02.05), pal w piecu dwa razy”. Deszcze w dniu św. Floriana były zapowiedzią dobrych urodzajów: „Deszcz w św. Floriana – skrzynia groszem napchana”.
W połowie miesiąca przypadały imieniny zimnych ogrodników: Pankracego, Serwacego i Bonifacego, w tym czasie zdarzały się przymrozki. Te dni zamykała „zimna Zośka”, o której mawiano też „Święta Zofija kłosy rozwija” oraz Izydor „Na św. Izydora dla bociana pora”. Deszcze majowe wróżyły obfity rok. Jak mówiły przysłowia: ”Suchy kwiecień , mokry maj – będzie żytko jak ten gaj”, „Jak burze w maju częste, to snopki w żniwach gęste”.